Thursday 5 April 2012

Anemia dziecieca

Anemia niemowleca I dziecieca

Anemia malych dzieci to prawdziwy problem.
Na swiecie prawie co czwarte dziecko cierpi z tego powodu. I anemia nie jest choroba blacha. Rozwoj dziecka na obu poziomach zarowno fizycznym jak i psychicznym jest tlumiony ,spowalniany niedostatkiem zelaza.Powodem tego stanu rzeczy jest dobrze znana rola hemoglobiny jako transportera tlenu we krwi, ale takze wieloaspektowy wplyw na rozwoj mozgu.
Pod koniec ubieglego roku w British Medical Journal Ola Anderson polozna w Hospital of Halland /Szwecja/ zasugerowala drobna zmiane procedury dzieciecych narodzin .
Zmiane mogaca przyniesc znaczaca redukcje anemi.
Ta rewolucyjna zmiana to nie odcinanie pepowiny laczacej dziecko z lozyskiem natychmiast po narodzinach – jak to jest standartowa praktyka.
Nalezy dac wiecej czasu na przetransportowanie do dziecka zawartosci lozyska
Jest to w szczegolnosci krew ., bardzo odzywcza dla organizmu dziecka.

Argumentem zwolennikow natychmiastowego odciecia jest przekonanie ze za duza ilosc krwi moze przeplynac z lozyska do nowonarodzonego dziecka i moze to byc przyczyna problemow. Jest to jednak przekonanie nieudowdnione , a w naturze ssaki daja zawsze dziecku jakis czas po urodzeniu.
Tylko nowoczesne technologie zaciskow i ostrych nozyczyczek pozwalaja odciac dziecko z taka szybkoscia.

Aby sprawdzic to zalozenie dr Andersen przeprowdzila badanie 334 ciezarnych niepalacych kobiet. W 166 przypadkach pepowine odcieto w 10 sekund po narodzeniu dziecka.
W 168 przypadkach odciecie nastapilo po 3 /trzech / minutach.

Dzieci odciete po trzech minutach mialy srednio o 45% wiecej zelaza we krwi od tych odcietych natymiast
Poziom anemi w tej grupie wynosil o,6% , a wgrupie odcietych natychmiast 5-7%

The Economist
11/26/-12/2 2011

Thursday 15 March 2012

VAT I zdrowie

Fiskus zachęca do trucia?

*
* Wykop
* Drukuj

Fot. Krzysztof Żuczkowski Fot. Krzysztof Żuczkowski

Powiedz mi, jaki płacisz VAT, a powiem ci, jakich masz lobbystów – taką zasadę można by zastosować do naszego systemu obciążania podatkiem od towarów i usług, który jest głównym źródłem dochodów budżetu. Szczególnie dobrze widać to w przypadku VAT na produkty żywnościowe i napoje. Tutaj obowiązują trzy stawki – 5%, 8% i pełna stawka 23%. Pytanie, dlaczego niektóre produkty żywnościowe mają tę stawkę obniżoną, powoduje komentarze i podejrzenia, bo wśród uprzywilejowanych są akurat te wyroby, bez których zdrowo odżywiający się człowiek mógłby się obyć. 5% wynosi podatek VAT na chrupki kukurydziane, a 8% na chipsy, zupy instant i keczupy, zawierające wiele substancji chemicznych, a nawet, jak w chipsach, rakotwórczych. Tymczasem produkty zdrowe i zalecane przez dietetyków, jak choćby woda mineralna, są obciążone stawką 23%. Gdzie tu logika?

8% na chipsy, 23% na wodę mineralną,
czyli paradoksy VAT na żywność

Bronisław Tumiłowicz

Kto rządzi VAT

Jako pierwszy dostrzegł ów absurd i złożył w tej sprawie interpelację do ministra finansów i ministra zdrowia poseł PO John Godson, który podstawową wiedzę o produktach spożywczych zdobywał w dosyć odległych od Polski ośrodkach. Godson jest bowiem absolwentem studiów inżynierskich w dziedzinie rolnictwa i agronomii na Abia State University w Nigerii. Pracował również w laboratorium Międzynarodowego Instytutu Rolnictwa Tropikalnego w nigeryjskim Ibadanie.
Efekt interpelacji jest na razie mizerny. Minister zdrowia wciąż pracuje nad odpowiedzią, minister finansów zaś obiecał, że ją rozważy, ale poseł Godson już się dowiedział, że resort finansów niczego nie będzie robił w sprawie VAT na żywność.
– Nie mam żadnego innego instrumentu do interwencji – tłumaczy parlamentarzysta. – Mogłem tylko złożyć interpelację, inicjatywę ustawodawczą ma rząd. Uważam, że zdrowa żywność powinna mieć niższy VAT niż produkty niezdrowe, a obecna sytuacja jest kuriozalna.
Niestety, znamy naszą żywieniową rzeczywistość. Były już próby wycofania tuczących chrupek i chipsów ze szkolnych sklepików oraz zachęcenia dzieci i młodzieży do jabłek i marchewek – bez rezultatu. Organizowano kampanie skierowane do najmłodszych obywateli, by zamiast słodzonych soków i coli pili wodę źródlaną bądź mineralną – także bez skutku. Czynnikiem utrudniającym przejście na zdrowszą dietę jest, oprócz mody wspomaganej reklamami, cena produktów.
Jarema Dubiel, prezes Ruchu „Wolność i Pokój” zajmującego się prawami człowieka i ekologią, mówi ostro: – To, co służy zdrowiu i nie zwiększa liczby pacjentów w szpitalach, powinno być zwolnione z VAT. Ma to sens zwłaszcza w odniesieniu do dzieci. Wśród polityków dominuje krótkowzroczność i głębokie niezrozumienie tego faktu, a biznes skutecznie omamia decydentów, skoro ustalają właśnie takie proporcje w podatkach. Niewykluczone, że kręgi decyzyjne są skorumpowane, bo w takim systemie stawek VAT nie ma logiki. Dzieci jedzące chipsy z substancjami rakotwórczymi często uzależniają się od nich, a to stwarza ryzyko, że w przyszłości trzeba będzie je leczyć. Dość kłamstw na temat żywności.