Położony na zboczu Park w Richmont .Stare Cisy . Przestrzeń.
Po trawie biegają wiewiórki .Brzeg Tamizy.
W Parku mały Domek Holly Hoh Cafe. Domek przegniły do szpiku kości.
Zgnilizna przykryta winylową farbą przebija się i tworzy kożuchy podobne do waty cukrowej.
Wysokoplatne zadanie zlecone przez wlasciciela brzmialo. Odnowic na jeden sezon.
Dziury zakitowac. Odpadajacy tynk zamalowac.
Miejsca szczególnie wilgotne gdzie tynk odpadał garściami przykryłem farbą specjalistyczną Wodoodporną.
Na puszce był duży czerwony ukośny krzyż i napis IRRYTATE.
Pomalowałem tym zgnilizne przy drzwiach kuchennych , szeroki pasek nad oknem i kilka metrów kwadratowych wokoło pieca.
Wiedziałem że to nie przelewki i smierdziec bedzie okrutnie.
Miala to byc ostatnia czynność w tym miejscu.
Po skonczeniu malowania pozostało tylko zamknąć puszkę od farby , wsadzić pędzel do wody, umyć ręce ( w tym momencie ostry smród przypominający paloną gumę ostro wbił się w płuca. )
Po założeniu spodni musiałem wybiec dla zaczerpnięcia tchu.
O jakąż rozkoszą jest zaczerpnięcie świezego tchu ten tylko się dowie kto nie przewidział że ewakuacja z zatrutego pomieszczenia musi się odbyć w ciągu 30 sek a nie 10 min.
A tu jeszcze odnieść farbę , wytrzeć plamę , wstawić do środka worki ze śmieciami, przejść na drugi koniec kawiarni aby zgasić światło i wrócic po ciemku , na czuja , posługując się rękami do drzwi wejściowych.
Nigdy wiecej
Wednesday, 23 April 2008
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment